-Buuu!-spróbowała go wystraszyć.
Ale ten nawet nie drgnął, tyle że złapał jej nogi, aby nie spadła mu z pleców, a przy okazji nie udusiła, bo uwiesiła mu się na szyi. W rezultacie niósł ją teraz na barana.
-I nic?-zapytała zdziwiona.
-Nic.
-Ciebie nie da się wystraszyć!-i z frustracji zaczęła machać nogami.
-Bo ja jestem bardzo odważny.- dla żartów napuszył się.
-Jak bardzo?-nie wzięła chyba tego za żart.
-Bardzo, bardzo.-nadal zgrywał głupa.
Lucy słysząc ich rozmowę wyrównała z nimi kroku, a w zasadzie z Gray'em bo Neko przecież nie szła.
-Gray'a trudno wystraszyć.-pochwaliła chłopaka-pamiętam jak w wesołym miasteczku poszliśmy do domu strachu. Okropnie się bałam, a ten se szedł jak gdyby nigdy nic. Wystraszył się dopiero na koniec gdzie zastał wkurzoną Erzę, bo jedna z przeszkód wytrąciła jej popcorn.
"Dom strachu?" korciło ją co to takiego, ale jakoś Lucy nie sprawiała dzisiaj wrażenia osoby, z którą chce rozmawiać. Zbytnio się wstydziła, nie wiedziała czemu przecież już raz z nią rozmawiała i było dość dobrze.
-Czyli boisz się Erzy?- Neko się wychyliła bardziej aby zobaczyć jego twarz przy odpowiedzi.
-Może nie tyle się boję, a wiem co czeka osoby, które je wkurzą.
Dreyar wróciła do poprzedniej pozycji zastanawiając się nad czymś.
-Tylko nie wpadnij na pomysł, żeby się w nią zmienić!-z lekkim przerażeniem wybił jej ten pomysł z głowy.
-A tak właściwie, czemu Neko chce cię przestraszyć?-Lucy wolała spytać chłopaka, gdyż miała szanse na jaśniejszą odpowiedź, ale do odpowiedzi o dziwo wyrwała się Neko.
-Bo on pierwszy wystraszył mnie!-odparła lekko naburmuszona.
-A czemu ty ją wystraszyłeś?-naciągała Lucy.
Prawda była taka, że Neko grzebała w książkach na regale. Miała wybrać jedną do nauki czytania. Przypadkiem wysunęły się jakieś kartki, Jak się okazało były to rysunki i to całkiem niezłe. Taaa... Gray często z nudów rysował (chryste ale to dziwnie brzmi XD) zawsze pamiętał jak jego matka malowała obrazy i ozdabiała nimi ściany domu. Po niej musiał mieć talent, bo ojciec to kompletna kaleka była z ołówkiem albo pędzlem w ręku.Wolał zachować to w tajemnicy. Tak, więc wystraszył ją, a gdy była zdezorientowana on schował wszystko. Gdy się już otrząsnęła postawiła sobie cel, że go wystraszy i tak oto od tego dnia dziennie koło 10 razy próbuje. Neko jak na złość nabrała ochoty na rozmowę.
-Neko spójrz wiewiórka!-odciągnął jej uwagę.
-Gdzie?! Gdzie?!-rozglądała się wszędzie.
Sam zaczął tłumaczy się Lucy,(na swoją korzyść oczywiście) że dla jaj ją nastraszył i ona teraz namolnie próbuje się odegrać. Neko siedziała prawie, że na jego głowie szukając tej nieszczęsnej wiewiórki, przez co chłopak ledwo nie stracił równowagi. Ta scenka nieźle rozbawiła blondynkę, a później całą resztę. Gdy zauważyła, że jest obiektem śmiechu, speszyła się i wróciła na plecy przyjaciele. Głowę bardziej wtuliła w jego ramię jakby chciała się schować. Przyjaciele nie chcieli jej urazić, ale w zasadzie nie urazili. Neko po prostu nie lubiła być w centrum uwagi. Weszli do miasta. Małe dzieci przepychały się między nimi i gnały z drewnianymi mieczami. Stragany z przeróżnymi surowcami, które pozyskuje się z lasu. Wszystko wyglądało jak mała leśna wioska, ale tylko z pozoru. Popytali się gdzie mogą znaleźć pana McGaver'a (tak, wzięłam pomysł z tego starego serialu XD). Okazało się, że to sam burmistrz miasta (w papierach jest to miasto, ale nie oszukujmy się, to totalna wieś). Neko... jak zwykle, usnęła. Do dzisiaj nie wiadomo jak się jej to udało w takim hałasie. Gdy doszli Gray zaczął ją lekko szturchać, aby się obudziła. Kiedy spytał się czy zejdzie ta przycisnęła się do niego jeszcze bardziej. To miejsce ją przerażało, nie wiedziała czemu, ale wiedziała, że stało się tu coś strasznego. Chłopak tylko cicho westchnął i wzruszył lekko ramionami w stronę reszty. Machnęli na to ręką: nic nie szkodzi. Erza podeszła do ogromnych drzwi i zapukała. Po chwili wrota uchyliły się a w nich stanęła młoda dziewczyna w stroju pokojówki.
-Słucham?-zapytała zdziwiona na gromadkę przed drzwiami.
-Jesteśmy z Fairy Tail w sprawie zlecenia pana McGaver'a.-odparła uroczyście Scarlet.
-Ach tak zapraszam.
Uśmiechnęła się i zrobiła im miejsce. Wnętrze miało wystrój barokowy. Pokojówka zaprowadziła ich do dużego salonu i zostawiła samych na chwilę. Gray miał okazję zdjąć przylepę [czytaj: Neko] z pleców i posadził ją na kanapie, gdzie z resztą usadził się obok tak jak inni. Dziewczyna tylko wcisnęła się bardziej w kąt i jakby chciała się zasłonić przyjacielem. Do pokoju wszedł przysadzisty mężczyznę w równie charakterystycznym dla epoki baroku stroju. Usiadł na przeciwko nich na ciężkim fotelu.
-Witam was serdecznie w moich skromnych progach!-przywitał i z uśmiechem.
"Skromnych" i każdy przypomniał sobie te wszystkie obrazy i rzeźby po drodze XD.
-Cieszę się, że odezwaliście się na moje ogłoszenie.
-Dziękujemy.-dyplomacją zajęła się jak zwykle Erza-jednak zanim rozpoczniemy nasze działania, chcemy poznać więcej szczegółów.
-Naturalnie. Otóż osadziliśmy się na tej ogromnej polanie dosyć niedawno. Na pewno zauważyliście rusztowania i nie dokończone budynki. Okazało się, że w pobliżu grasuje wataha wilków. Próbowaliśmy je wypędzić, ale to nie dało efektów.
-Więc zaczęliście je wybijać?-wycedziła przez żeby Neko.
Fairy Tail: szok. Neko się odezwała do nieznajomego i to jeszcze ze złością. Burmistrz: także szok. Bo skąd miałaby o tym wiedzieć. Chciał ukryć to w tajemnicy, aby nie było, że sami naważyli sobie piwa.
-S-skąd...ty...?-jąkał się burmistrz.
-Jak śmieliście to zrobić?! Czy nie wiedzieliście, że wilki nie zabijają ludzi? Żywią się leśnymi zwierzętami.
Teraz przyjaciele rozumieli. Była nieśmiała i to bardzo, ale w obronie zwierzęcia zrobiłaby wszystko.
-Więc jak wytłumaczysz ataki wilków na ludzi ze skutkami śmiertelnymi?-zapytał poddenerwowany burmistrz.
Fairy Tail: drugi szok. Czy to prawda, że wilki, które im pomogły miały do czynienia z ludzkim mięsem?
-Kodeks Hammurabiego...-szepnęła.-Wilki wyznają jego najważniejszą zasadę: oko za oko ząb za ząb. Innymi słowy: ile zabiliście młodych tyle zabiją waszych dzieci, ile zabiliście dorosłych tyle was.-dodała głośniej.
Mężczyzna schował twarz w dłoniach. Nie wiedział co o tym myśleć, gdyby tylko zostawiliby wilki w spokoju te nie szczęścia by się nie wydarzyły.
-Czy jest jakiś sposób, aby zatrzymać to?-spytał załamanym głosem.
-Ile zginęło już ludzi?-zignorowała jego pytanie.
-Trójka dzieci i pięcioro dorosłych.
Neko nie powstrzymywała się. Straciła szacunek dla burmistrza. Przeszukiwała jego myśli w celu odkrycia tajemnic jakie nadal skrywał. Natrafiła, na najgorsze jakie mogła natrafić. Odsunęła się ze zgrozą od mężczyzny, jakby miałby zaraz zrobić to samo jej. Ten rytuał... Zaczęła dławić się powietrzem. Nie mogła wytrzymać: strach, napięcie. To wszystko ją uciskało. Wybiegła z pokoju.
-Cholera.-przeklął pod nosem Fulbuster przypominając sobie jak szybko dziewczyna biega-Pójdę po nią.
Zerwał się i również wybiegł z pokoju. Po chwili słychać było trzaskanie drzwiami. Na ulicy już nie mógł jej dostrzec. Zaczął pytać się przechodniów czy nie widzieli dziewczyny odpowiadającej opisem Neko. Dopiero gdy nie miał już innych możliwości poszedł do tych dzieciaków. Jak to mówią najciemniej jest pod latarnią. Niepełnoletni gang widział jak Neko wbiega do lasu. Gray uderzył się w czoło. Że też wcześniej nie wpadł na to, że Neko pobiegnie do wilków. Tylko gdzie ona teraz dokładniej w tym lesie jest? Bez większego namysłu pobiegł przed siebie nawołując ją. Dotarł do ogromnego drzewa i tam ją znalazł. Siedziała na ziemi opierając się o pień. Wokół rozłożyły się wilki, a jeden z nich położył łeb na jej kolanach, który delikatnie głaskała, a przynajmniej chłopakowi zdawało się, że położył tam łeb. Gdy się zbliżył, zauważył, że jego klatka piersiowa nie unosi się przy oddechu, a także nie spojrzał na chłopaka jak cała reszta. Ten wilk nie żył. Było to trochę dla maga nie zrozumiałe, bo w takich przypadkach Neko powinna płakać. Zakapował gdy na niego spojrzała tymi oczami. Oczami, które były puste, nie miały w sobie iskierki radości, tych samych gdy opuszczała szpital, nie miały w sobie iskierki nadziei, tych samych gdy Fairy Tail postanowiło ją bronić przed Ivanem, nie miały w sobie iskierki po prostu życia. Jej wzrok był wyprany z uczuć. Można było z niego wyczytać jedynie rozpacz. Wzrok mrożący krew w żyłach. Gray, który jest magiem lodu i nie odczuwa zimna, teraz zadrżał z chłodu jaki bił od jej oczu. Nigdy jej nie widział w takim stanie.
-N-Neko co się stało?-wydusił w końcu z siebie te parę, ratujących sytuację słów.
-Ten człowiek jest bardzo zły.-jej głos był równie chłodny jak i wzrok.
Chłopak zakładał, że chodzi o burmistrza. Mimo, że wręcz dziewczyna go przeraziła jej wypowiedź nie różniła się od innych. To dziecięce dobieranie słów w zdania. To tak bardzo charakteryzowało Neko. Usiadł koło niej, domagając się więcej wyjaśnień.
-Grzebałaś w jego myślach, prawda?
Wzdrygnęła się. Jakby nie chciała, aby ktokolwiek wiedział, jakby bała się, że to coś tak złego, że powinna być za to ukarana.
-Tak...-odpowiedziała nie pewnie
-Iii co tam znalazłaś?
-*-
Jak ja uwielbiam kończyć w takich momentach XD
Mam nadzieję, że się wam podobało
i byłoby miło gdybyście dali jakiś znak życia
w postaci komentarza czy coś.
Z góry dzięki ;3
Wybacz, że tutaj, ale chcę być pewna, że zobaczysz. W zgłoszeniu nie podałaś żadnego linku do obrazka, którego mamy użyć w publikacji Twojego zgłoszenia. ;)
OdpowiedzUsuńPodeślij w kategorii "Zgłoszenia" i będzie cacy :3
Kocham i nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu... poprostu ciekawosc mnie zzera co ona tam wyczytala.
OdpowiedzUsuńNo nic.. zycze weny :)
Ah, nie wierzę że ktoś to czyta! :D Serio banan z twarzy mi nie schodzi. Postaram się jak najszybciej pisać nowe rozdziały, choćby tylko dla ciebie :)
Usuń