Info

Rozdział 11 - 25 %
Urlop -
Podczas szkoły rozdziały będą dodawane rzadziej i prawdopodobnie w weekendy.

wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 5 Mędrzec zabójców


Leżała na plecach i bezmyślnie wpatrywała się w sufit. Gray spał. I właściwie nikt mu się nie dziwił. Po tym co przeszedł. Oczywiście gdy był przytomny próbował rozmawiać z Neko, ale tylko na tyle było go stać, ponieważ przy każdym choćby najmniejszym ruchu odzywało się jego obolałe ciało. Chłopak jeszcze nie wiedział, że umarł. Neko sama się zastanawiała co się stało, ale każdy unikał odpowiedzi. Nagle usłyszała szmer. Spojrzała w stronę drzwi, które były uchylone, a za nimi stała dobrze jej znana blondynka.
-Mogę?-spytała cicho, aby nie obudzić drugiego chorego.
Brązowowłosa skinęła głową na "tak" i Lucy na palcach wślizgnęła się do pokoju. Usiadła na krzesełku ustawionym między dwoma łóżkami.
-Ja w sprawie Aries...
-A to... Wybacz powinnam się ciebie najpierw zapytać. To już jest jakby kradzież...-mówiła cicho.
-Nie, nie musisz przepraszać. Ja chciałam się o coś spytać i poprosić.
-Hmm?-zdziwiła się Neko.
-Na początku chciałabym się dowiedzieć, jak to jest możliwe, że tworzysz nowego ducha i co się z nim wtedy dzieje?
-Duch zostaje już na zawsze. Tworzony jest dla niego nowy wymiar, ale połączony z wymiarem gdzie żyje oryginał. Nikt prócz mnie nie może tego klucza użyć, chyba że za moją zgodą.-dukała słabo.
-To wyjaśnia spotkanie Aries z twoją Aries.
-Spotkały się?
-Tak, moja Aries była bardzo ucieszona. I tu własnie jest moja prośba... Otóż to trochę nie fair że tylko Aries ma bliźniaczkę. Czy... mogłabyś skopiować każdy mój klucz?
-Na pewno tego chcesz?
-Tak. Chcę jak najlepiej dla moich duchów. Poza tym twoja Aries mogłaby się poczuć samotnie.- i posłała Neko ciepły uśmiech.
-Zgoda.
-Serio? Strasznie ci dziękuję! Gdy tylko odzyskasz siły i będziesz miała siły daj mi znać, dobrze?
-Dobrze.
Lucy wstała pożegnała się i wyszła. Brązowowłosa odwróciła się na bok. Była zafascynowana miłością chyba już znajomej do jej duchów. Postanowiła swoje tak samo mocno pokochać.
-Czemu udajesz że śpisz?-spytała ze zupełnym zdziwieniem.
Jak już zostało wspomniane , Neko nie wychowywała się wraz z rówieśnikami. Nie rozumiała niektórych zachowań Gray'a czy reszty. Nie domyślała się że chłopak może np. po prostu nie ma ochoty rozmawiać z Lucy czy coś w ten deseń (zaznaczam drugi raz, że był to tylko przykład). Dziewczyna oczywiście mogła sama znaleźć odpowiedź w jego myślach, ale nie lubiła tak sobie je czytać. Według niej każdy ma prawo do prywatności własnych myśli. Wiedziała że nie śpi, ponieważ jego oddech teraz był mniej miarowy.
-Nie udaje. Jestem do ciebie odwrócony. Skąd wiesz, że nie miałem otwartych oczów?-odpowiedział chytrze.
-To czemu nie przywitałeś się z Lucy?
-Nieładnie mówić do kogoś odwróconym.
Neko tego nie widziała, ale Gray od samego początku rozmowy jej z blondynką uśmiechał się. Rozumiał, że Neko zdobywa nowych przyjaciół. Być może kiedyś jej nieśmiałość trochę zaniknie. Dziewczyna nadymała policzki wszystko wydawało się logiczne.
-Nudzi mi się.-powiedziała przeciągając samogłoski-Kiedy nas wpuszczają?
-Nie wiem. Niedługo pewnie przyjdzie Wendy to się jej zapytasz.
-Możesz się ty jej zapytać?-mówiąc to Gray męczył się z przewróceniem na drugi bok w jej stronę.
-Czemu ja?
Nie odpowiedziała. Cicho westchnął.
-No dobra...-zgodził się.
Nastała cisza, którą przerwała kolejna osoba wchodząca do pokoju. Tym razem była to Mirajane. Niosła ze sobą tacę.
-Dobrze, że nie śpicie!-uśmiechnęła się i położyła tacę z dwoma posiłkami na stoliczku między łóżkami.-Zjedzcie coś. Prawdopodobnie czeka was długa rozmowa z mistrzem.-to już powiedział mniej entuzjastycznie.
-Przeskrobaliśmy coś?!-wystraszył się Gray, który był świadomy kar jakie wymyśla dziadziuś.
-Nie wiem. Nawet mi nie chciał powiedzieć. Mam być wtajemniczona dopiero dzisiaj. Na razie podobno wiedzą o co chodzi tylko Erza i Laxus.
Wyszła z pokoju.
-Ciekawe o co może chodzić?-zastanawiała się Neko, która jakby zapomniała,że jakimś cudem Gray nadal żyje.
Kilka godzin wcześniej
-Erza do mnie!-krzyczał rozgorączkowany Makarov.
Szkarłatnowłosa podeszła do niego. Wskazał aby poszła za nim. Doszli do biblioteki Fairy Tail. Na stole leżały sterty zwojów i gruba książka oprawiona w zieloną skórę.
-Weź książkę.-rozkazał krótko.
To co kazał zrobiła. Następnie polecił jej znaleźć stronę z zakładką i przeczytać.
-"Mędrzec zabójców-(Erza aż się wzdrygnęła. Chyba każdy mag wiedział kim był. Cóż reszta będzie w fragmencie tej książki, powiew tylko że on zapoczątkował erę magów i był największym z nich)- Dokładnie nie wiadomo kiedy się urodził ani kiedy zmarł. Właśnie on odkrył magię i nauczył się nią posługiwać. Zaczął przekazywać to innym. Tak powstali magowie. Jako jedyny potrafił opanować każdy rodzaj magii.Podobno zrobił to dzięki temu że umiał ją skopiować. Ta umiejętność nie wykazywała magicznych cech. Jakby była to jego naturalna rzecz. Mówi się że zabójcy smoków czy bogów byli jego uczniami. Był tak potężny jak sam smok, a nawet jak bóg. Jego łzy mogły dawać lub przywracać  życie, a krew spełniać wszelakie pragnienia.Był zabójcom wszystkich innych zabójców. Nikt tak naprawdę nie był świadomy jego całej siły"
Scarlet wyczekująco spojrzała na mistrza wyczekująco.
-Przeczytaj kolejną stronę.-nakazał
-"Legenda głosi, że Mędrzec zabójców powróci kiedyś do kwiecistego miasta i dzięki chłodnemu sercu ciepłej osoby stworzy zaklęcie, które albo uratuje cały świat albo go zniszczy."
Erzę przeszły ciarki. Jak musiałoby być potężne to zaklęcie aby zniszczyło cały świat.
-"Kwieciste miasto","chłodne serce ciepłej osoby"? Nie rozumiem.
-To jak na razie mniej ważna kwestia. Rozgryzamy to dopiero.
-My?
-Ja i Laxus. Prócz naszej dwójki on też o tym wie, mam zamiar jeszcze poinformować Mirajane. Teraz proszę skup się na opisie Mędrca.
Dziewczyna zaczęła dokładnie studiować tekst i wyłapywać ważniejsze informacje.
-Kopiowanie, łzy o specjalnych właściwościach...
Nagle jakby ją olśniło.
-Nie myślisz chyba o niej?!
-A jednak...
-Ale mędrzec umarł.
-I co z tego? Może się obudzić w każdym z nas.
-Masz zamiar to powiedzieć im?
-Im?
-No Neko i Gray'owi.
-Od kiedy mają status "oni" a nie "Neko i Gray"-zachichotał Makarov.
-Mistrzu!-sprowadziła go na ziemię Tytania.
-Ekhem-przywrócił się do porządku- Neko nie, ale mam zamiar powiadomić o tym Gray'a.Ale zanim to zrobię chcę coś sprawdzić.
-Hmm?-uniosła wysoko brwi Erza
Wracamy do teraźniejszości
Do sali weszła Wendy. Z torby z którą przyszła wyjęła igłę i strzykawkę.
-Po co to?- zdziwił się Gray.
-Chcemy przeprowadzić kilka badań krwi Neko, aby upewnić się, że nic jej nie jest.
Gdy brązowowłosa uświadomiła sobie, że to ją będą kłuć, przeraziła się. Pamiętała to z dzieciństwa. Kiedy jej ojciec przeprowadzał na niej eksperymenty rzadko odbywało się to bez igieł. W jej oczach nazbierały się łzy. Bała się, po prostu się bała. Zaczęła kręcić głową.  Wendy nie wiedziała o co chodzi, ale Gray z rozmów przeprowadzonych podczas pobytu tutaj wiedział o jej niemałej traumie. Wstał chwiejąc się. Podszedł do niej, zabrał jej ręce z twarzy i spojrzał prosto w oczy.
-Nie musisz się bać. Wendy zrobi to najdelikatniej jak umie. Powinniśmy cię przebadać, żeby mieć pewność że nic ci nie jest. Po prostu nam zaufaj.
Neko trochę się uspokoiła,mimo że dalej się bała pozwoliła na pobranie. Gdy Wendy się przygotowywała, dziewczyna jedną dłoń silnie zacisnęła na koszulce maga, który siedział obok. odwróciła głowę i zamknęła mocno oczy. Wendy zaczęła szukać dogodnego miejsca na ukłucie, tak aby nie trzeba było na marne ją męczyć. Żyły Neko były zniszczone od igieł, jednak znalazła jedno dobre miejsce. Wbiła igłę. Brązowowłosa prawie że podskoczyła, z zaciśniętych oczu wypłynęły łzy, dopiero gdy dziewczynka skończyła ośmieliła się otworzyć oczy. W miejscu ukłucia znajdował się teraz plaster.
-I po krzyku.-pocieszyła Wendy.
Pożegnała się i wyszła.
-Bardzo bolało?-spytał się chłopak z żalem.
Widząc jak się męczyła trudno nie było okazać jej współczucia.
-Nie aż tak.-powiedziała jakby z niedowierzaniem.
Tym czasem u Makarova
Makarov tłumaczył właśnie Mirze o co chodzi. Co zdanie jej oczy się rozszerzały. Gdy skończył mówić nie mogła uwierzyć. Nagle do biblioteki gdzie byli weszła Erza, Laxus oraz Wendy z próbką krwi Neko. Podała ją mistrzowi.
-Nadal nie rozumiem mistrzu po co ci jej krew?
-Dowiesz się w swoim czasie, a teraz już idź.
Wendy wyszła. Makarov podszedł do półmiska i wylał do niej krew (wyglądało to trochę jak jakiś obrzęd, ale nie martwcie się, to nie był obrzęd).
-Teraz wystarczy życzenie, Laxus.-zwrócił się do wnuka.
Ten zamknął oczy i mocno się skupił. Ciecz w naczyniu zaczęła jakby parować i przybierać kształt aż w końcu oczom obecnych ukazał się... kufel piwa. Byli zażenowani życzeniem Laxusa który ucieszony wziął kufel.
-Dobrze przynajmniej jesteśmy pewni jednego.-westchnął.
Cisza, sytuacja była poważna, Neko mogłaby być w niebezpieczeństwie.
-Neko Mędrzec zabójców.