Neko i Gray niebawem mieli być wypuszczeni. Mistrz nadal nie znalazł sposobu co zrobić z tą sytuacją. Gdyby choćby coś jeszcze więcej wiedział. Nagle do jego pokoju wszedł Laxus. Trzymał w ręku gazetę, która po chwili wylądowała na biurku jego dziadka. Od zgłoszenia napadu Raven Tail na Fairy Tail oraz wzięcia zakładnika, rada postanowiła więcej nie tolerować ich wybryków. I stało się. Mistrz Raven Tail - Ivan schwytany. Doznał zaszczytu pierwszej strony w gazecie.
-Świetni się składa. Mam do zamienienia z nim kilka słów. - skwitował Makarov i zaczął się zbierać do wyjścia.-Podczas mojej nieobecności Macao przejmuje obowiązki mistrza.
I wyszedł. Młody Dreyar jak na starszego brata przystało postanowił odwiedzić siostrę. Zapukał i wszedł do środka. Tym razem to Neko spała, a Gray czytał książkę przyniesioną przez Levy.
- Kiepsko znajduję pory na odwiedziny.-skwitował szeptem.
- Przecież jestem.-odszeptał Gray.
-A ja nie do ciebie.
-Foch!
-Co ty baba jesteś żeby się fochać?
Gray ponownie zanurzył się w lekturze. Laxus miał zamiar wyjść, ale przypomniały mu się słowa dziadka: "mam zamiar powiedzieć Gray'owi". Była to dobra chwila, ponieważ nie wiadomo było kiedy następnym razem Neko będzie "nieobecna" przy nim.
-Gray-zaczął już poważniejszym tonem.
Ten odłożył książkę i postanowił przełożyć na czas późniejszy focha. Teraz patrzył się na Laxusa i czekał na jego monolog.
-Neko nie jest do końca zwykłym magiem.-przy odpowiedzi plątał mu się język nie miał pojęcie jak to ubrać w słowa.- Słyszałeś o mędrcu zabójców?
-No jasne że tak.
-Wiele rzeczy wskazuje, że Neko nim jest.-dokończył jakby z ulgą w głosie że to koniec tłumaczeń.
Gray prawie nie spadł z łóżka. Ta niewinna dziewczyna, nie wiedząca co dzieje się w tym jakże bożym świecie jest mędrcem?!
-Tylko jakbyś jej na razie nie mówił, byłbym wdzięczny.
-Spoko-odparł sucho nadal kalkulując myśli, Laxus miał właśnie zbierać się do wyjścia, ale zatrzymało go ostatnie pytanie- Co się stało z moimi ranami?
W rzeczywistości nie było ich prawie wcale, ale Gray nigdy nie zapomni tych katuszy, jakie zgotował mu ojciec dziewczyny.
-Łzy mędrca mogą nawet kogoś wskrzesić.-tylko tyle usłyszał po czym Dreyar wyszedł.
Więc to dzięki niej jego ciało jest w jednym kawałku, ale Gray'owi nadal nie przyszło do głowy, że mógł być martwy.
Tymczasem u Makarov'a
Drzwi celi zostały otworzone. Na zapewne nie dość wygodnym łóżku leżał mężczyzna. Na widok gościa usiadł i szyderczo się zaśmiał.
-Proszę, proszę, kogo my tu mamy.
-Przymknij się Ivan nie mam dużo czasu.-rzucił ostro staruszek-Jestem tu w sprawie twojej córki. Czy wiedziałeś. że jest mędrcem?
-Oczywiście, ,że tak, inaczej dawno już by nie żyła, byś w życiu swojej wnuczki ukochanej nie zobaczył.-użył dużego nacisku na słowo "ukochanej".
-Jak śmiałeś to zaczaić przed radą?!
-Jak widzisz śmiałem. Miałem z tego korzyści, nie wiesz ile jej krew może dać.
-Dobra-próbował się uspokoić mistrz- a te uszy?
-Ach-rozmarzył się Ivan- Już wcześniej eksperymentowałem na dzieciach, cudzych płodach, ale potem nadarzyła się okazji pod samym nosem. Gdy Mari (matka Laxusa i Neko, wymyślona przeze mnie) zaszła w ciążę, do płodu dodałem kocie geny. Teraz rozumiesz? Neko jest tylko eksperymentem! Hybrydą! Zwykłym eksperymentem!- śmiał się szyderczo- Do tego nie udanym! Była katastrofą! Gdyby rozwijała swoją magię od początku to może jeszcze. Ale nie, po co?! Gdybym wiedział od razu bym zabił! Beznadziejny eksperyment! Powtórzę żebyś zrozumiał: Była tylko ekspe...
Nie do kończył, ponieważ oberwał ogromną pięścią mistrza.
-Neko nie jest eksperymentem! Nie jest żadną rzeczą! Jest wnuczką, siostrą, przyjaciółką, ale nie rzeczą. To ty tu jesteś co najwyżej śmieciem!
Po tym wyszedł z celi, której drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Jedyne pożyteczne dzisiaj słowo to: hybryda. Musi się dowiedzieć kilku rzeczy na ten temat.
Wróćmy do Fairy Tail
Neko była cała w skowronkach. Czekała tylko aż Gray się zbierze i wychodzą stąd. Nareszcie. Przechodzili właśnie koło barku, gdy Gray się zorientował, że wszyscy się na niego patrzą.
-Coś nie tak?-spytał.
Wszyscy jak na zawołanie wrócili do swoich czynności udając, że go tu nie ma.
-Mira?-zapytał błagalnym tonem.
-Wybacz, na razie nie mogę ci powiedzieć.-uśmiechnęła się w odpowiedzi.
Westchnął ciężko i ruszył do wyjścia, a Neko za nim. Wyszli na ulicę. Mag lodu nadal łamał sobie głowę o co im chodziło.
-A może ty coś wiesz?-zwrócił się do Neko.
Ona tylko pokręciła głową. Podejrzewała, że nie powinna o tym mówić. Doszli do mieszkania i tu spotkał ich zawód. Zupełnie zapomnieli, że mieli tu niezapowiedzianą wizytę Raven Tail i zrobili im niezły bałagan. Gdy sprzątali Neko mogła zobaczyć dokładniej ile tak naprawdę rzeczy zostało zniszczonych: naczynia, ozdoby, ramki od zdjęć, meble. Słowem: wszystko. Niewiele rzeczy nadawało się do użytku. I to wszystko przez nią, a przynajmniej tak uważała. Rozpłakała się.
-Czemu to robisz?-nie rozumiała-czemu mi pomagasz, mimo takich skutków. Przepraszam to wszystko przeze mnie.-łkała.
Gray nie uważał żeby było to przez nią. Przecież przyjaciołom się pomaga nie patrząc na cenę. To samo powiedział. Mocno ją przytulił i uciszał jak małe dziecko, które się rozpłakało. Tak samo robiła jej mama. Marzyła aby to przytulenie trwało wieki.
-Czy to znaczy mieć przyjaciela? Osobę, która ci pomoże bez względu na cenę? Że możesz na niego liczyć i zaufać mu?-upewniała się, w końcu prócz matki nie miała nikogo.
-Tak.
-I ty jesteś moim przyjacielem?
-Oczywiście.-szepnął uśmiechając się lekko.-Dlatego zawsze ci pomogę.
Długo siedzieli nie ruszając się. Neko usnęła w jego objęciach. Zaniósł ją do łóżka. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Stała przed nimi czerwonowłosa dziewczyna. Ta sama, która go zaatakowała z resztą Raven Tail. Przygotował się na atak, ale ona go zatrzymała.
-Nie przyszłam walczyć.
-To po co?-spytał podejrzliwe.
-Neko uciekając wzięła tylko parę rzeczy. W rzeczywistości miała ich więcej. Więc je spakowałam i przyniosłam.-i wręczyła mu torbę.
-Czemu to robisz? Myślałem, że jesteś jej wrogiem.
-Wykonywałam tylko rozkazy, a te rzeczy i tak się nikomu nie przydadzą, więc pomyślałam, że choć raz zrobię coś dobrego.- i odeszła słysząc za sobą podziękowania.
Sam zabrał się do ogarniania domu. Było dużo rzeczy do wyrzucenia, niektóre dało się jeszcze naprawić. "Trzeba się wybrać na misję" stwierdził, patrząc na rzeczy zniszczone, a potrzebne. Z tą myślą poszedł spać.
- Kiepsko znajduję pory na odwiedziny.-skwitował szeptem.
- Przecież jestem.-odszeptał Gray.
-A ja nie do ciebie.
-Foch!
-Co ty baba jesteś żeby się fochać?
Gray ponownie zanurzył się w lekturze. Laxus miał zamiar wyjść, ale przypomniały mu się słowa dziadka: "mam zamiar powiedzieć Gray'owi". Była to dobra chwila, ponieważ nie wiadomo było kiedy następnym razem Neko będzie "nieobecna" przy nim.
-Gray-zaczął już poważniejszym tonem.
Ten odłożył książkę i postanowił przełożyć na czas późniejszy focha. Teraz patrzył się na Laxusa i czekał na jego monolog.
-Neko nie jest do końca zwykłym magiem.-przy odpowiedzi plątał mu się język nie miał pojęcie jak to ubrać w słowa.- Słyszałeś o mędrcu zabójców?
-No jasne że tak.
-Wiele rzeczy wskazuje, że Neko nim jest.-dokończył jakby z ulgą w głosie że to koniec tłumaczeń.
Gray prawie nie spadł z łóżka. Ta niewinna dziewczyna, nie wiedząca co dzieje się w tym jakże bożym świecie jest mędrcem?!
-Tylko jakbyś jej na razie nie mówił, byłbym wdzięczny.
-Spoko-odparł sucho nadal kalkulując myśli, Laxus miał właśnie zbierać się do wyjścia, ale zatrzymało go ostatnie pytanie- Co się stało z moimi ranami?
W rzeczywistości nie było ich prawie wcale, ale Gray nigdy nie zapomni tych katuszy, jakie zgotował mu ojciec dziewczyny.
-Łzy mędrca mogą nawet kogoś wskrzesić.-tylko tyle usłyszał po czym Dreyar wyszedł.
Więc to dzięki niej jego ciało jest w jednym kawałku, ale Gray'owi nadal nie przyszło do głowy, że mógł być martwy.
Tymczasem u Makarov'a
Drzwi celi zostały otworzone. Na zapewne nie dość wygodnym łóżku leżał mężczyzna. Na widok gościa usiadł i szyderczo się zaśmiał.
-Proszę, proszę, kogo my tu mamy.
-Przymknij się Ivan nie mam dużo czasu.-rzucił ostro staruszek-Jestem tu w sprawie twojej córki. Czy wiedziałeś. że jest mędrcem?
-Oczywiście, ,że tak, inaczej dawno już by nie żyła, byś w życiu swojej wnuczki ukochanej nie zobaczył.-użył dużego nacisku na słowo "ukochanej".
-Jak śmiałeś to zaczaić przed radą?!
-Jak widzisz śmiałem. Miałem z tego korzyści, nie wiesz ile jej krew może dać.
-Dobra-próbował się uspokoić mistrz- a te uszy?
-Ach-rozmarzył się Ivan- Już wcześniej eksperymentowałem na dzieciach, cudzych płodach, ale potem nadarzyła się okazji pod samym nosem. Gdy Mari (matka Laxusa i Neko, wymyślona przeze mnie) zaszła w ciążę, do płodu dodałem kocie geny. Teraz rozumiesz? Neko jest tylko eksperymentem! Hybrydą! Zwykłym eksperymentem!- śmiał się szyderczo- Do tego nie udanym! Była katastrofą! Gdyby rozwijała swoją magię od początku to może jeszcze. Ale nie, po co?! Gdybym wiedział od razu bym zabił! Beznadziejny eksperyment! Powtórzę żebyś zrozumiał: Była tylko ekspe...
Nie do kończył, ponieważ oberwał ogromną pięścią mistrza.
-Neko nie jest eksperymentem! Nie jest żadną rzeczą! Jest wnuczką, siostrą, przyjaciółką, ale nie rzeczą. To ty tu jesteś co najwyżej śmieciem!
Po tym wyszedł z celi, której drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Jedyne pożyteczne dzisiaj słowo to: hybryda. Musi się dowiedzieć kilku rzeczy na ten temat.
Wróćmy do Fairy Tail
Neko była cała w skowronkach. Czekała tylko aż Gray się zbierze i wychodzą stąd. Nareszcie. Przechodzili właśnie koło barku, gdy Gray się zorientował, że wszyscy się na niego patrzą.
-Coś nie tak?-spytał.
Wszyscy jak na zawołanie wrócili do swoich czynności udając, że go tu nie ma.
-Mira?-zapytał błagalnym tonem.
-Wybacz, na razie nie mogę ci powiedzieć.-uśmiechnęła się w odpowiedzi.
Westchnął ciężko i ruszył do wyjścia, a Neko za nim. Wyszli na ulicę. Mag lodu nadal łamał sobie głowę o co im chodziło.
-A może ty coś wiesz?-zwrócił się do Neko.
Ona tylko pokręciła głową. Podejrzewała, że nie powinna o tym mówić. Doszli do mieszkania i tu spotkał ich zawód. Zupełnie zapomnieli, że mieli tu niezapowiedzianą wizytę Raven Tail i zrobili im niezły bałagan. Gdy sprzątali Neko mogła zobaczyć dokładniej ile tak naprawdę rzeczy zostało zniszczonych: naczynia, ozdoby, ramki od zdjęć, meble. Słowem: wszystko. Niewiele rzeczy nadawało się do użytku. I to wszystko przez nią, a przynajmniej tak uważała. Rozpłakała się.
-Czemu to robisz?-nie rozumiała-czemu mi pomagasz, mimo takich skutków. Przepraszam to wszystko przeze mnie.-łkała.
Gray nie uważał żeby było to przez nią. Przecież przyjaciołom się pomaga nie patrząc na cenę. To samo powiedział. Mocno ją przytulił i uciszał jak małe dziecko, które się rozpłakało. Tak samo robiła jej mama. Marzyła aby to przytulenie trwało wieki.
-Czy to znaczy mieć przyjaciela? Osobę, która ci pomoże bez względu na cenę? Że możesz na niego liczyć i zaufać mu?-upewniała się, w końcu prócz matki nie miała nikogo.
-Tak.
-I ty jesteś moim przyjacielem?
-Oczywiście.-szepnął uśmiechając się lekko.-Dlatego zawsze ci pomogę.
Długo siedzieli nie ruszając się. Neko usnęła w jego objęciach. Zaniósł ją do łóżka. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Stała przed nimi czerwonowłosa dziewczyna. Ta sama, która go zaatakowała z resztą Raven Tail. Przygotował się na atak, ale ona go zatrzymała.
-Nie przyszłam walczyć.
-To po co?-spytał podejrzliwe.
-Neko uciekając wzięła tylko parę rzeczy. W rzeczywistości miała ich więcej. Więc je spakowałam i przyniosłam.-i wręczyła mu torbę.
-Czemu to robisz? Myślałem, że jesteś jej wrogiem.
-Wykonywałam tylko rozkazy, a te rzeczy i tak się nikomu nie przydadzą, więc pomyślałam, że choć raz zrobię coś dobrego.- i odeszła słysząc za sobą podziękowania.
Sam zabrał się do ogarniania domu. Było dużo rzeczy do wyrzucenia, niektóre dało się jeszcze naprawić. "Trzeba się wybrać na misję" stwierdził, patrząc na rzeczy zniszczone, a potrzebne. Z tą myślą poszedł spać.
Lol Neko bogiem *o*
OdpowiedzUsuńNashi: Nie bogiem a mędrcem zabójców.. Ale ty jesteś głupia.
Zamknij sie! Tylko bóg umie ożywiać ludzi!
Nashi: Co ty pieprzysz? A w ogóle jesteś ate...
*zakrywa jej buzie ręką*
Stul dziub albo wrzuce cie do szafy!